Story by Crazy M&A fans

Mając obciete jedno kruczo czarne skrzydło w końcu zatrzymałem się dysząc ciężko i starając się zatrzymać krwawienie...

"Napewno..." - znów mrukłem z paskudnym uśmiechem na twarzy po czym odbiegłem wgłąb lasu...

Poczułem się troche lepiej, cicho wstałem i doskoczyłem do Sang po czym chwyciłem mój miecz za rekojeść i wyszarpłem jej z dłoni. Chwyciłem miecz ostrzem na dół i wbiegłem w ściane lasu blisko mnie, n ...

Starałem sparować się cios Sang lecz mi to niewyszło. Chwyciłem się za obciete skrzydło i upuściłem miecz. Upadłem na kolano zaciskając zęby. Pochyliłem głowe...

Czekałem na ostatni cios...

Wyciągam ją z wody i kłade na ziemi. Gładze jej włosy przez chwile po czym wzbijam się w powietrze i obracam do Sang - "Miej Leady na oku, ale dokończmy i też walke..." - poleciałem po swój ...

Zacisłem zęby i kątem oka zobaczyłem Leady. Upuściłem miecz i zacząłem na nią pikować. Chwytam ją za ramiona i wyciągam z wody...

"A ty jak Anioły! Ślepi Fanatycy!" - krzykłem i wykonałem w powietrzu piruet tnąc Sang po brzuchu i nacierając na nią tak by niemogła machać swoim półotrakiem - będzie jej wtedy ciężej się b ...

Obskamowałem ostrze miecza krwią szepcząc coś, ostrze wyprostowało się, wyostrzyło. Stanąłem w powietrzu przed Sangreal przyjmując pozycje obronną, dobrą do kontrataku i wycofania się...

Spojżałem do góry, na Sang. Chwyciłem za miecz i wyciągłem go sprawnym ruchem, z trudem trzymam go w pociętych dłoniach - "Puść mnie, a krew się niepoleje. Ni moja ni twoja..."

Obróciłem się i chwyciłem rękoma za ostrze miecza, pociekła z nich krew po czym szarpłem mieczem wyrywając go z dłoni Leady i chowając do lekko zakrwawionej pochwy - "To będzie mi potrzebne." ...

Chwyciłem ją za ramiona - "Jeśli mnie kochasz to zrobisz to o co cię prosiłem. Niezostawie cię. Ale niemoge i tu zostać. Porozmawiamy innym razem." - puściłem ją i zacząłem pikować w dół i s ...

Siłą oderwałem od siebie Leady i wzbiłem się w powietrze troche odlatując - "Przestań! Niechce by reszta to widziała... Nierozumiesz? Niechce byś przezemnie cierpiała. Jeśli inni się dowiedzą to ...

Spojżałem na Leady zdziwiony po czym za siebie wyciągając miecz...

Przedemną spadło jedno czarne piuro, me własne piuro...

Niedowierzajac rozłożyłem skrzydła, kruczo czarne skrzydła...

Nagle moje skrzydła zaczęły czernieć, pióra zmieniać barwe na czarne. Nadal byłem wtulony w Leady i nawet tego niezauwazyłem...

Niezauważyłem własnego Upadku...

Przytuliłem ją troskliwie uśmiechając się radośnie - "Nawet niewiesz jak się ciesze..." - wyszeptałem tłumiąc łzy...