Story by Crazy M&A fans

Leady

Przychodze na łączke... Siadam na trawie i zrywam stokrotki... Plete wianuszek..

Korbiel Telominar

Słońce zasłoniła na chwile sylwetka człowieka ubranego w zbroje oraz mającego skrzydła. Powoli zaczął robić kółka nad polaną i zniżać lot by w końcu wylądować na ziemi zginając przy lądowaniu kolana i dotykając palcami rąk ziemi. Chwycił hełm i zdjął go z głowy rozpuszczając siwe włosy które opadły mu na ramiona. Wstał i powoli uśmiechnięty podszedł no Leady kłaniając się lekko - "Witaj Siostro. Nieznamy się, Korbiel Telominar." - powiedział chwytając dłoń dziewczyny, kłaniając się i pocałował ją w dłoń jak na szlachcica przystało...

Leady

Wstałam i ukłoniłam się...
-Jestem Leady...- mówie i zerkam na wianek który trzymam w dloni... Zakładam go na glowe młodzienca... Uśmiecham się do niego...

Korbiel Telominar

Uśmiecham się pogodnie patrząc się w jej oczy, po czym wstaje ale nagle zaciznął z bólu zęby i chwycił się za lewe ramie. Widzisz jak część zbroji jest przeciąga a pod nią widnieje długa rana... "To nic takiego." - stwierdziłem patrząc się na nią troskliwie choć troche zaciskam zęby...

Leady

Usmiecham się troche sztucznie... Wstaje i oglądam ranę...
-Zaraz coś z tym zrobimy...- powiedziałam i zaczelam rozglądać się po łączce... Podchodze do bardzo brzydkiej roślinki... Zrywam największy, najdorodniejszy liść...
-To jest Boskie Ziele...- Mówie i tre liść w dłoniach... Gdy zaczoł puszczać soki podeszłam do mlodzienca i powiedziałam...
-Może... troche szcypać...- powiedziałam i przylożyłam liść do rany...

Korbiel Telominar

Zacisłem zęby troche mocniej ale robie co mi radzi. Nieruszam się by nieutrudniać jej sprawy. Wciąż się w nią wpatruje, z zdumieniem, troską, miłością...

"Jesteś piękna..." - powiedziałem w końcu odgarniajac jej włosy z przed twarzy i uśmiechając sie troskliwie...

Leady

Wpatrzona w rane... Zarumieniłam się... Odciągnełam liść od rany... Rana zaczeła się zrastać... Po chwili milczenia powiedziałam
-Ty też jesteś bardzo ładny...- gdy to mówilam wpatrzona byłam w trawe... Bałam spojżeć mu w oczy... Spojżałam spowrotem na rane -Boli jeszcze?- spytałam troskliwie

Korbiel Telominar

"Nie, dziękuje." - stwierdziłem troskliwie całując ją raz w policzek w podzięce. Rozejżałem się po polanie i daleko zauważyłem żółtą ładną róże. Wzbiłem się w powietrze i podleciałem do niej. Wyciągłem miecz i wprawnym ruchem odciąłem ją równo. Znów podleciałem do Leady i kłaniając się pokazałem jej go - "Weź prosze o piękna choć tak daleku mu do Ciebie..." - mówie uśmiechając się z miłością...

Leady

Wziełam różyczkę i ukłoniłam się... Cały czas zarumieniona... Rozwinełam skrzydła i wzleciałam w góre... zaczełam rozglądać się czy Korbiel Telominar leci za mną...

Korbiel Telominar

Spojżałem za nią czując że to test. Zależy mi na niej. Kucłem i wybiłem się wysoko ku niebu starając się dogonić Leady...

Leady

Patrzałam na niego czule... rumieniec zniknoł... Wzbiłam się bardzo wysoko... Aż w chmury... Nie zauważyłam jednak, że chmura była burzowa (ulubiona chmura demonów) Chmura była naładowana złą energią... Moja dobra dusza wyczuła ją... Z przerażeniem wylecialam z chmury... z przerażenia zapomniałam że mam skrzydła... Zaczełam spadać...

Korbiel Telominar

Widząc to zanurkowałem sunąc z całą szybkością w strone Leady by ją złapać. Odpinam miecz od pasa bo mnie spowalnia. Mkne jak najszybciej zniżając lot by złapać dziewczyne. Gdy jestem już pod nią wzbijam się wyżej i chwytam ją w wystawione przed siebie ramiona po czym opadam na ziemie powoli. Gdy ma noga dotyka już twardego gruntu kucam i kłade Leady w trawe uśmiechając się troskliwie...

Leady

Byłam bardzo przestraszona i zafstydzona...
-Dziekuje...- powiedziałam gdy troche ochłonełam... Widziałam spadający z nieba wianek... Który spadł mu podczas lotu... Chyba poważnie się zakochalam...

Korbiel Telominar

Gładze Leady po głowie uśmiechając się pogodnie - "Nic ci się niestało?" - pytam się opiekuńczo i troche się zarumieniłem...

Leady

-Nie... Chyba nie- mówie z uśmiechem... Ukucłam teraz na ziemi... Rozłozyłam i złożyłam skrzydła kilka razy -Skrzydla są całe Wink

-powiedziałam uśmiechając się... Połozyłam sie teraz na trawie kladąc głowe na jego kolanach... -Powiesz mi coś o sobie?- pytam zaciekawiona